Wiecie, co ono przedstawia? To dumnie steczące żółte, niewidoczne w
całości, to ludzka rzęsa, ewentualnie włosek z brwi albo też włosek,
który rośnie w uchu. A te zielone to tylne części ciała roztoczy.
Roztoczy, które są tak towarzyskie i tak lubią ludzi, że ich wybranym
miejscem bytowania są okolice ludzkiej twarzy, a najczęściej powieki.
W grę wchodzą najprawdopodobniej dwa gatunki: Demodex folliculorum (nużeniec ludzki) [a] i Demodex brevis (choć ten nie ma aż tak silnych preferencji względem twarzy, czyli może sobie bytować na innych częściach ciała również) [b]:
Są niewielkie, mierzą jakieś 0,1 do 0,4 mm. Zwykle nie wchodzą sobie w drogę i okupują inne części powieki – D. folliculorum żyje w mieszkach włosowych, natomiast D. brevis
w gruczołach łojowych, produkujących łój uchodzący do mieszków. Oba
gatunki żywią się tymże łojem, a być może też komórkami naskórka powiek.
Żyją bardzo krótko, więc muszą żyć intensywnie – ich cykl życiowy to
14-18 dni od stadium jaja do stadium larwy, a potem jeszcze szalone 5
dni w postaci dorosłej (samice mogą jeszcze parę dni dłużej). Rozmnażają
się zatem ochoczo, żeby zapewnić nam swoje towarzystwo.
A towarzystwo to jest liczne. Uważa się, że roztocze te są jednym najczęściej spotykanych ektopasożytów
ludzkiej skóry (choć istnieją różne zdania na temat, czy faktycznie są
one pasożytami, czy może raczej komensalami lub stanowią normalną florę
skóry). Kolonizują ludzi niedługo po urodzeniu. Ich obecność notuje się u
około 13% dzieci między 3. a 15. rokiem życia, u 69% osób między 31.
rokiem a pięćdziesiątką, u 84% osób po sześćdziesiątce, a wszystkie
osoby po 70. roku życia są zarażone. Mężczyźni częściej niż kobiety
(hojniejsza produkcja gruczołów łojowych zapewnia wdzięczność miłych
stworzonek), choć podobno odwrotnie jest u Aborygenów.
Czy obecność Demodex spp. powoduje jakieś choroby? Zdania są podzielone. Na pewno istnieje korelacja między ich obecnością (oraz liczbą) a trądzikiem różowatym, swędzeniem skóry twarzy, wypryskami oraz zapaleniem w obrębie powieki (blepharitis,
z objawami takimi jak: “cylindryczny” łupież [a], zaburzenia wzrostu
rzęs [b], zapalenie brzegu powieki [d], połączone, przy barku
odpowiedniej higieny, z zapaleniem spojówek (blepharoconjunctivitis))
[e]. Towarzyszy temu wszystkiemu swędzenie, zaczerwienienie, uczucie
jakby w oku znajdowało się ciało obce, a także nieostre
widzenie. Oczywiście nie każda osoba, u której notuje się obecność
roztoczy, ma kliniczne objawy zarażenia.
Czy to znaczy, że to roztocze są czynnikiem etiologicznym blepharitis,
nie mówiąc już o innych schorzeniach, o wpływ na które się je
podejrzewa (łupież mieszkowy, łysienie czy zapalenie skóry wokół ust)?
Na pewno nie spełniają one postulatu Kocha, no ale nie spełnia go i
wiele patogenów. Możliwe jest, że roztocze z rodzaju Demodex są jedynie wektorami, czyli na grzebietach swych wiozą chorobotwórcze bakterie (gronkowce, paciorkowce, laseczki Bacillus oleronius - te ostatnie, izolowane z D. folliculorum
wiąże się ostatnio z występowaniem trądziku różowatego). Na pewno
wiadomo, że obecność roztoczy wyzwala silne reakcje immunologiczne w
ludzkim organizmie.
Zarażeniu sprzyja trądzik różowaty, a prawdopodobnie także palenie,
stres, nadużywanie alkoholu, nagłe zmiany temperatury. Być może również
znaczenie ma higiena – są opinie, że roztocze preferują powieki, bo oczy
otoczone są wystającymi częściami twarzy (nos, łuki brwiowe), wskutek
czego trudniej jest utrzymać odpowiednią higienę w ich okolicy. Teoria
ta nie tłumaczy jednak wielu obserwacji dotyczących cyklu życiowego tych
roztoczy.
Diagnozować obecność Demodex spp. można za pomocą badań
mikroskopowych (obecność jaj, larw i postaci dorosłych w płatkach
łupieżu), stwierdzenia charakterystycznego “cylindrycznego” łupieżu na
rzęsach oraz na podstawie wywiadu.
W terapii próbowano stosować: maści z rtęcią, maści z siarką, olejek
kamforowy, dezynfekcję z użyciem 75% alkoholu oraz antybiotyki. Nie
odnosiło to zwykle nadzwyczajnych rezultatów, co nie znaczy, że zupełnie
nie działało. Skuteczny okazał się natomiast, i to zależnie od dawki,
olejek z drzewa herbacianego. Olejek ten usuwał łupież, wyższe jego
stężenie zabijało roztocza, niższe natomiast hamowało ich cykl życiowy i
rozmnażanie. Ponadto znacznie łagodził objawy zarażenia. Specjaliści
twierdzą jednak, że skoro objawy chorobowe mogą być skutkiem nie tylko
działalności roztoczy, ale i/albo bakterii przez nie przenoszonych,
należałoby również rozważyć doustne stosowanie odpowiednich
antybiotyków.
A na koniec warto sobie zdać sprawę, że kiedy patrzymy komuś głęboko w
oczy i podziwiamy piękne, zalotnie trzepoczące rzęsy, możliwe, że w tej
samej chwili machają do nas ogonkami wesołe, buszujące w rzęsach,
roztocze. Urocza, nomen omen, wizja.
Źródło: http://sporothrix.wordpress.com/2013/01/20/buszujace-w-rzesach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz