wtorek, 11 czerwca 2013

Przyprawiać czy nie przyprawiać



Przyprawami nazywamy potocznie dodatki aromatyczne polepszające smak i zapach produktów spożywczych. Nauka o środkach spożywczych zalicza je do używek. Nie zawierają one składników odżywczych bądź ich ilość jest tak znikoma, że staje się nieistotna. Nie dostarczają też ustrojowi substancji budulcowych np. do tworzenia krwi czy będących źródłem ciepła. W przyprawach występują głównie olejki eteryczne, które sprawiają, że pokarm staje się smaczny oraz witaminy, mikroelementy i substancje o właściwościach pobudzających ośrodkowy układ nerwowy.
Przyprawy (korzenie, kora, nasiona lub inne części roślin) mają oprócz smakowych, również właściwości trawienno-lecznicze. Ułatwiają trawienie, a zarazem odtruwają organizm, lecząc go. Ale należy je stosować z umiarem, gdyż przedawkowane mogą drażnić nerki, wątrobę i błonę śluzową przewodu pokarmowego.
W naszym klimacie stosuje się ponad 50 przypraw.
Wymieniam je niżej w porządku alfabetycznym z podaniem właściwości leczniczych. Dzięki przyprawom jedzenie staje się mniej monotonne, a zarazem pobudzane są funkcje trawienne przewodu pokarmowego. Wzmaga się wydzielanie soków trawiennych, co niekiedy wywołuje sam zapach i widok przypraw. Przyprawy zawierają ponadto węglowodory pachnące związane z substancjami organicznymi zawierającymi siarkę i potas promieniujące. Ślina nie trawi tłuszczów, a przyprawy to ułatwiają, pobudzając wydzielanie żółci z wątroby.
W historii bardzo starej cywilizacji spotykamy zalecenia dotyczące stosowania przypraw trawienno-leczniczych. W Egipcie wyryto takie zalecenia już około 4500 lat przed naszą erą na piramidzie w Gizie. Czosnek miał strzec budowniczych piramid przed chorobami. Hebrajczycy sypali pieprz naturalny na fasolę i groszek, by ułatwić ich trawienie. Arabowie stosują przyprawy chroniące przed pragnieniem na gorącej pustyni.
Przy tej okazji warto odnieść się do poglądu o rzekomej szkodliwości „ostrych przypraw”. Pogląd ten jest bowiem nie tylko przestarzały, nie tylko błędny, ale dla żołądka ludzkiego wprost zabójczy. Gdyby np. pieprz, przyprawa naprawdę ostra, był szkodliwy, gdyby nie był przyprawą zdrową - Turcy wymieraliby na jakąś narodową „chorobę pieprzową”, ich kuchnia bowiem jest wybitnie pieprzna. Węgrzy i Bułgarzy byliby nękani przez jakąś „chorobę paprykową” a tylko Anglicy ze swoją mdłą i naprawdę niesmaczną kuchnią byliby wolni od takiej choroby i gastrycznie zdrowi, co się absolutnie nie pokrywa z rzeczywistością.
Gdyby pieprz był choćby w najmniejszym stopniu szkodliwy, wówczas w którymś państwie zostałyby wprowadzone ograniczenia w sprzedaży tej „trucizny”, a przecież od wieków na całym świecie pieprz jest dostępny bez recept nawet dla dzieci.

Co więcej - w żadnej z klinik badawczych nie zanotowano przypadku zatrucia pieprzem, czy to jednorazowego, czy wskutek stałego nadużywania tej przyprawy.
Musimy sobie uświadomić, że tę „ostrość” pieprzu (i papryki również) odczuwamy tylko w ustach (po przełyk); dalej natomiast przewód trawienny uzbrojony w inny układ nerwowy, a mianowicie wegetatywny, odbiera wszystko inaczej i np. pieprzu wcale nie odczuwa. Wszystkie przyprawy trawienne są przyjmowane przez żołądek bez sensacji, a potraw doprawionych pieprzem nawet pochłonie on więcej i strawi je łatwiej, a w dalszej drodze potrawa nie będzie przyczyną wzdęć, boleści, wiatrów, rozwolnienia czy zaparcia.
To wszystko bardzo łatwo sprawdzić na własnym, zdrowym czy chorym żołądku. Wystarczy zjeść porcję kapusty bez przyprawy i porcję z kminkiem, majerankiem, pieprzem, jałowcem czy kolendra. Podobnie z grochem czy grochówką, z surówkami i wieloma innymi potrawami, które należą do ciężko strawnych. Zachowanie się potraw dobrze przyprawionych w naszym żołądku najlepiej zaświadczy, że przyprawy są dla naszego układu trawiennego nie tylko korzystne, ale wprost nieodzowne. Może nam się zdarzyć, że zjemy coś, co nam później „rozsadzi”. Wystarczy wówczas „zażyć” pół łyżeczki jednej z następujących przypraw: kminku, majeranku, pieprzu prawdziwego, pieprzu ziołowego, cząbru, estragonu, gorczycy białej, kolendry, kopru, rozmarynu, szałwii, tymianku, aby te sensacje ustąpiły.
Anyż. Działa przeciwskurczowo, wykrztuśnie, mlekopędnie i trawiennie. Jest poza tym dobrym środkiem odżywczym. To znakomity dodatek do ciast, ciastek, likierów „na apetyt” oraz do cukierków, które dzieciom nie odbierają ochoty do jedzenia. Na co dzień wystarczy dodawać kilka ziaren do mleka i zup mlecznych.
Arcydzięgiel. Ale nie korzeń, który jest stosowany w lecznictwie, lecz zielone pochewki liściowe. Smażone w cukrze na suchą konfiturę jako tzw. „anżeliki” używane do dekoracji tortów, mazurków, rzadziej ciast czy keksów, mają wybitne działanie trawienne, wykrztuśne i wzmacniające.
Bazylia. Wzmacnia i pobudza czynności żołądka, znosi nadmierną fermentację i wzdęcia, działa rozkurczowo, moczopędnie, mlekopędnie, pobudza serce i nerwy. Stosuje się do zup rybnych, bulionów, rosołków, ale wskazane jest, by nie dodawać wówczas innych przypraw, aby nie popsuć smaku.
Berberys. Ściśle: owoc berberysu. To całkowicie zaniechana przyprawa trawienna, choć oprócz trawiennego ma jeszcze działanie żółciopędne i jest dobrym dostawcą witamin, przede wszystkim witaminy C. Konfitury z berberysu miały we wszystkich starych książkach kucharskich bardzo poczesne miejsce. Nie należy przedawkować.
Borówka brusznica. Zawiera: prowitaminy A - 0,22 mg, witaminy B1 - 0,13 mg, B2 - 0,23 mg, B6 - 0,11 mg, B7 - 24,4 g, C - 1170 mg oraz antocyjany. Są to ciała chemiczne o charakterze katalizatorów, spotykane również w czarnych jagodach, burakach ćwikłowych i niebieskiej kapuście, które spełniają jakieś wyraźne funkcje trawienne przy wielu ciężej strawnych artykułach spożywczych. Sos Cumberland do drobiu pieczonego lub duszonego robi się w sposób następujący: zwykłą zasmażkę białą rozprowadza się sokiem z borówek przetartych surowych lub smażonych, odpowiednio dokwaszając cytryną lub dosładzając cukrem - powinien być wyraźnie słodki. Dodać odrobinę soli.
Cebula. Zawiera: prowitaminy A - 0,28 mg, wit. B1 - 0,30 mg, B2 - 0.26 mg, B6 - 1,20 mg, B7 - 64,4 g, PP - 1,84 mg i C - 78,2 mg. Obniża ciśnienie krwi, działa wykrztuśnie, jest nieodzownym środkiem trawiennym przy wszystkich ciężej strawnych rodzajach mięs (zawsze z pieprzem!), również koniecznym dodatkiem do surówek. Surowa jest znakomitym środkiem dezynfekcyjnym wewnętrznym. Ugotowana traci swoje działanie drażniące (od którego np. oczy łzawią) i stosuje się ją w okładach . na wrzody, czyraki, hemoroidy itp. sprawy ropne lub zapalne. Komu trawienie cebuli nastręcza trudności, powinien do niej dodawać kminek, majeranek, pieprz prawdziwy lub ziołowy i raczej leczyć żołądek i wątrobę niż odstawiać cebulę.
Chrzan. Jest dostawcą następujących witamin: prowit. A - 0,1 mg, B1 - 0,74 mg, B2 - 0,58 mg, B6 - 0,55 mg, PP - 3,3 mg i C - 0,60 mg. Pobudza czynności żołądka i działa przeciwbólowo, moczopędnie i przeciwreumatycznie, w okładach drażni skórę aż do bąbli, ale w kilkuminutowych okładach jest najlepszym zabiegiem przeciwreumatycznym. Chrzanu nigdy nie należy gotować, ale podawać na surowo do mięs i wędlin na zimno, do ryb i innych zimnych przystawek.
Cytryna. Zawiera prowit. A - 0,10 mg, B1 - 0,33 mg, B2 - 0,23 mg, B5 - 1,73 mg, B6 - 0,38 mg, B7 - 50 mg, PP - 1,1 mg i C - 340,0 mg. Skórka cytrynowa (żółta i biała „podszewka”) należy do nielicznej grupy środków obniżających ciśnienie krwi w sposób leczniczy, a nie wyłącznie objawowy. Do tej grupy należą jedynie: czosnek, cebula, rokitnik, żurawiny, a z ziół leczniczych liść barwnika i ziele jemioły. Skórkę cytrynową można polecić nawet organizmom zniszczonym, żadnych ubocznych skutków ujemnych obawiać się nie trzeba.
Czarne jagody. Jada się je w formie deseru, nadzienia do pierożków, a stosunkowo najrzadziej stosuje jako przyprawę, choć są środkiem leczniczym o bardzo poważnym działaniu przeciwbiegunkowym i przeciwrobaczym, nieco słabiej działają jako środek bakteriobójczy i przeciwgorączkowy, ale wszystkie te cechy są tak łagodne, że jagody można bez obawy podawać w chorobie nawet dzieciom.
Czarny bez. Stosowany gdzieniegdzie w dawnym zaborze pruskim, a poza tym nigdzie w Polsce, jest przyprawą trawienną wybitnie niedocenianą. Owoc czarnego bzu zawiera: wit. B1 - 0,41 mg, B2 - 0,55 mg, PP - 10,4 mg, H - 12,6 mg, B7 - 0,12 mg i C - 126,0 mg. Owoc bzu działa napotnie, nieco rozwalniająco, moczopędnie i przeciwskurczowo. Surowy sok nastawiany, a nie wysmażany, można zawsze dolać do każdego sosu mięsnego, oczywiście tuż przed podaniem na stół.

Czarnuszka. Działa trawiennie, pobudza czynności żołądka, działa mlekopędnie, odżywczo i rozpędza złogi reumatyczne. Wraz z nasieniem kopru, kminku i anyżu stanowi najlepszy środek przy wszystkich kłopotach laktacyjnych u matek karmiących.
Cząber. Działa trawiennie, pobudza czynności żołądka, działa ściągające i moczopędnie. Stosujemy ziele sproszkowane do serów topionych i wędzonych oraz do

sosów mięsnych, korniszonów i ogórków. Bułgarska czubryca ma takie samo działanie, ale jest znacznie mocniejsza.
Czosnek. Zawiera wit. B1 - 1,76 mg, B2 - 0,70 mg, K - 0.54 mg, PP - 5,28 mg i C - 123,0 mg. Obniża ciśnienie krwi, jest jednym z najsilniejszych środków bakteriobójczych (prawie zawsze wystarcza sam zapach) i w tym charakterze zażywany doustnie spisuje się jak najlepszy antybiotyk, ponadto działa wykrztuśnie i przeciwrobaczo. W zastosowaniu zewnętrznym wywołuje przekrwienie lokalne, potrzebne np. przy reumatyzmie oraz działa bakteriobójczo. Mięso baranie naszpikowane czosnkiem dusi się z dodaniem liści bobkowych i jałowca, żeby straciło przykry odór baraniny, a nie straciło wartości odżywczych. A oto stara recepta na zapalenie płuc: cztery średnie ziemniaki, wydłubać oczka, skrajać bez obierania, dodać dwie łyżki siemienia lnianego, jedną zgniecioną główkę czosnku, 5 szklanek wody gotować 20 minut. Uzyskanym wywarem robiono choremu lewatywę. Podobno jedna wystarczała.
Dynia. Bardzo rzadko w naszej kuchni spotykana (chyba w formie konserwy zimowej) ma działanie lekko rozwalniające, zarówno świeża, jak i gotowana. Dynia zawiera; prowit. A - 13,7 mg, B1 - 0,33 mg, B2 - 0,46 mg, B6 - 0,77 mg B5 - 2,80 mg, B7 - 63 mg, PP - 3,5 mg i C - 63 mg. Ziarno natomiast jest najlepszym środkiem przeciwrobaczym w naszym klimacie przeciw soliterowi, a tak bezpieczne w stosowaniu, że można je podawać nawet dzieciom. Jest ono ponadto doskonałym środkiem odżywczym, o dużej zawartości fosforu, wapnia itp. Miąższ dyni starty na surowo z jabłkiem i przyprawiony octem jabłkowym oraz miodem leczy białkomocz i obrzęki nerczycowe u dzieci.
Dzika róża. Miała niegdyś powodzenie tylko u zawołanych gospodyń, które nastawiały na owocu wino, z drelowanego owocu robiły konfitury, a z pestek wypalały kawę domową. Owoc dzikiej róży dostarczy nam witamin B1, B2, E, K i PP, a w szczególności dużo C, bo aż 8,13 grama w kilogramie owocu. Działa poza tym moczopędnie, żółciopędnie i kojąco. Wino z dzikiej róży (na gorąco) jest najlepszym napojem rozgrzewającym przy najsilniejszych przeziębieniach, należy je uznać za jedyny napój alkoholowy absolutnie nieszkodliwy (chyba, że ktoś przebierze miarę).
Estragon. Ziele ogromnie w naszej kuchni niedoceniane, zawiera prowit. A -15,0 mg, wit. C - 190,0 mg. Jest środkiem wzmacniającym żołądek, stosuje się je w naparach przy nerwicy żołądka i stanach nieżytowych dróg trawiennych. Sproszkowane suche ziele jest dobrą przyprawą trawienną do zup i sosów, a ze względu na smak można je stosować tam, gdzie zdrowie pacjenta wymaga diety bezsolnej.
Gorczyca biała. Wymagałaby osobnego omówienia ze względu na to, że wykryto w niej działanie promieniujące, podobne do kasztana. W płótno, poprzeszywane wzdłuż, nasypuje się gorczycy i taki okład (suchy) nosi się stale na miejscu zaatakowanym reumatyzmem lub artretyzmem. Najmocniejsze bóle ustępują w ciągu dwóch miesięcy, przy jednoczesnym zastosowaniu Reumogranu i środków naturalnych moczopędnych, jak seler, pietruszka, kalafior - na surowo. Gorczyca działa trawiennie, stosuje się ją do śledzi marynowanych w occie, do ogórków kwaszonych, a w formiemusztardy spotykamy ją przy wszystkich wędlinach, rybach, szczególnie konserwowanych itp. ciężko strawnych artykułach. Z musztardy, koncentratu pomidorowego i oliwy (lub oleju) robimy znakomity sos do śledzi lub mięs na zimno. Łyżeczka nasion po tłustym obiedzie zapobiega niestrawności dzięki ich silnemu działaniu żółciopędnemu 
Jarzębina. Działa moczopędnie i ściągające, ale ze względu na zawartość witamin jest również bardzo cennym artykułem spożywczym. Bez obawy przedawkowania jadamy ten owoc przy hemoroidach i innych stanach zapalnych na trasie przewodu pokarmowego. Owoc jarzębiny zawiera: soli mineralnych 3,40 g, wit. A - 12,3 mg, wit. C - 490,0 mg. Wino z owocu jarzębiny (owoc pół na pół z, jakimś słodkim gatunkiem jabłek, kilo obydwu owoców, kilo cukru i 6 litrów wody przegotowanej zimnej) działa moczopędnie i łagodnie rozwalnia. Jarzębiak domowy nastawia się na owocu dobrze przemarzniętym (można to zrobić w zamrażalniku lodówki, zalewając owoce spirytusem na dwa trzy palce wyżej, odstawia się w ciemne miejsce na dwa tygodnie, zlewa i ponownie zalewa zwykłą wódką 40 proc. na następne dwa tygodnie, po czym obie nalewki zlewa się razem, słodzi łyżką cukru na litr wódki i dobiera się wodą do uzyskania mocy 40-45 proc. W umiarkowanych dawkach, np. pół kieliszka dziennie, działa leczniczo.
Jałowiec. Znakomity dodatek do kapusty dla osób, którym trudno ją trawić: dodaje się łyżeczkę na osobę na 10 minut przed końcem gotowania, zanim doda się kminek lub majeranek. Żucie pojedynczych jagód (przedawkowania można się nie obawiać) kilka sztuk kilka razy dziennie jest skuteczne przy cuchnącym oddechu, zgadze, artretyzmie, reumatyzmie i nieżytach dróg moczowych. Ptactwo karmione jałowcem na miesiąc przed zabiciem daje lepsze mięso, smakiem zbliżone do dziczyzny. Zresztą w jakiejkolwiek formie drób się podaje - do sosu trochę jagód dorzucić należy.
Kminek. Likwiduje wzdęcia, jest środkiem wiatrochłonnym, działa pobudzająco na serce i nerwy, z lekka moczopędnie, a podobnie jak anyż, czarnuszka i koper działa mlekopędnie, jest więc ponadto wskazany dla karmiących matek. Sypiemy go więc odważnie do serów, sosów mięsnych, do bigosu i innych potraw z kapusty, a przede wszystkim dodajemy do razowego chleba. Zmielony z majerankiem w równych ilościach daje znakomity środek doraźny przeciw wzdęciom, zgadze itp. sensacjom, które po jedzeniu też się mogą pojawić. Bierze się wówczas pół łyżeczki takiego proszku i popija zimną wodą, a jeśli taki zabieg okaże się za mało skuteczny - można go powtórzyć dowolną ilość razy.
Kolendra. To dobry środek trawienny, przeciwskurczowy, odżywczy i konserwujący np. do mięsa, śledzi w occie, w wędlinach itp. W prostym użytku kuchennym wystarczy zemleć l łyżeczkę na osobę i dosypać do sosu mięsnego, aby daną potrawę zmienić na smaczną i lekko strawną.
Koper. Nasienie działa trawiennie, pobudza czynności żołądka, ma działanie wykrztuśne, wiatrochłonne i moczopędne. Podobnie jak przy anyżu, czarnuszce i kminku, olejek koperkowy z mlekiem matki przechodzi do żołądka niemowlęcia, gdzie również spełnia funkcję trawienną. Zarówno nasienie, jak i nać są niezbędnymi dodatkami do ogórków świeżych i kwaszonych. Nać koperku zawiera: prowit. A

- 43,7 mg. wit. D - 0,047 μg, E - 55,8 mg, K - 29,8 mg, B1 - 2,14 mg, B2 - 1,02 mg, H - 23,3 mg, B? - 0,93 mg, PP - 1,86 mg i C - aż 865,0 mg.
Majeranek. Działa trawiennie, wykrztuśnie, przeciwskurczowo, przeciwzapalnie, likwiduje wzdęcia, działa lekko rozgrzewające. Maść majerankowa sprzedawana w aptekach jest bardzo dobrym środkiem na katar. W kuchni stosujemy majeranek do sosów, grochów, grochówek, mięs pieczonych, duszonych itp., dodając go zawsze pod koniec gotowania. Napar z łyżki tego ziela na szklankę wrzątku możemy wypić przy pierwszych objawach przeziębienia.

Malina. Zawiera prowit. A - 0,44 mg, B1 - 0,23 mg, B2 - 0,5 mg, B6 - 9,0 mg, PP - 3,0 mg i C - 250,0 mg. Jest znana od wieków jako środek rozgrzewający, warto jednak wiedzieć, że przy częstym stosowaniu czyni organizm ludzki odporniejszym na przeziębienia, co jest szczególnie ważne dla osób, które łatwo im ulegają.
Marchew. Oczywiście surowa i drobno utarta, gdyż gotowanie marchwi to jakiś duży nonsens, który nie ma żadnego uzasadnienia, wręcz przeciwnie, powoduje duże straty w ilości witamin w marchwi zawartych. Marchew działa moczopędnie, wzmacnia, czyści krew i poprawia jej skład np. przy białaczkach, działa przeciwskurczowo, przeciwrobaczo i dostarcza witamin: prowit. A - 67,2 mg, B1 - 0,56 mg, B2 - 0,46 mg, B5 - 2,24 mg, B6 - 0,54 mg, E - 21,6 mg, H - 42,0 mg, B? - 54,8 mg! K - 0,66 mg, PP - 67,2 mg i C - 37,8 mg. W soku marchwi ilości witamin kształtują się inaczej: prowit. A - 26,2 mg, PP - 183,0 mg, i C - 27,8 mg. Z tego wynika jasno, że marchew należy jeść w całości, tzn. utartą, a nie z sokowirówki.
Nasturcja ogrodowa. Daje zielone nasiona, które zagotowane w lekkim, osłodzonym occie (podobnie jak się robi dynię czy gruszki na zimę) jako kaparki były stosowane od niepamiętnych czasów w formie dodatku do ciężko strawnych mięs i ryb (np. nigdzie dziś nie spotykane „koreczki w oliwie”).
Papryka (oczywiście ta w proszku, tzw. „ostra”). Ułatwia trawienie, pobudza żołądek do wydzielania soków trawiennych, działa z lekka moczopędnie i jest doskonałym dostawcą witaminy A, B, C - w mniejszych ilościach E, K, i PP. Świeży, pełnotłusty ser z białą papryką, niewielkim dodatkiem mielonej kozieradki, z masłem lub margaryną przemieszany, jest doskonałym „smarowidłem” pieczywa.
Pietruszka. Korzeń ma działanie moczopędne, napotne i trawienne; należy go koniecznie dodawać do surówek przy chorobach przewodu moczowego, a dostarcza witamin: A - 0,18 mg, B1 - 0,61 mg, B2 - 0,55 mg, B6 - 1,40 mg, PP - 12,2 mg i C - 254,0 mg. Liść ma działanie moczopędne i trawienne tylko, ale za to jest bogatszy w witaminy: prowit. A - 44,0 mg, B1 - 0,84 mg, B2 - 1,08 mg, PP - 8,10 mg i C aż 996,0 mg! Z surowego drobno utartego korzenia w zimie, a z drobno skrojonego liścia w lecie można sporządzać znakomity sos do mięsa w ten sam sposób, jak z borówek robi się sos Cumberland. Drobno krojony liść jest również dobrym dodatkiem do kanapek z czosnkiem, neutralizującym jego zapach.



Poziomka. Działa chłodzące, z witamin zawiera prowit. A - 0,53 mg, B1 - 0,27 mg, B2 - 0,70 mg, K - 0,95 mg, B3 - 3,4 mg, B5 - 4,4 mg, B6 - 0,57 mg i C - 562,0 mg. Bywa przyczyną uczulenia, ale należy pamiętać, że w takich wypadkach nie poziomka winna, ale ogólna dewitaminizacja organizmu i tę należy usunąć.
Pokrzywa. Może być znakomitym dodatkiem do sałatek, szpinaku i szczawiu, póki młoda i świeża, a nie ususzona. Ma działanie przeciwcukrzycowe, poprawia przemianę materii, czyści krew i prawdopodobnie jest artykułem wysokowitaminowym. Łyżka utartej na proszek pokrzywy w zimie, a w lecie łyżka świeżego soku zlikwiduje w krótkim czasie przykry odór potu z pod pach, z nóg itp.
Rokitnik. Ongiś wyrabiano z niego soki, konfitury itp., dziś prawie wcale nie spotykany w polskiej kuchni. Obniża ciśnienie krwi, dobry również przy obniżonej szczelności naczyń krwionośnych (drobne wybroczyny podskórne) dość częste, zwłaszcza w wieku podeszłym. Owoc rokitnika dostarczy nam witamin: prowit. A - 90,0 mg, B1 - 0,20 mg, B2 - 1,3 mg, 65 - 0,7 mg. B5 - 0,9 mg, PP - 1,6 mg, H - 20,0 μg, B7 - 61 mg, i C aż 2,7 grama w kilogramie owoców. Olej z rokitnika leczy choroby skórne, oparzenia i rany.
Rozmaryn. Jako przyprawa trawienna u nas zupełnie nie stosowany. Działa moczopędnie, żółciopędnie i trawiennie, pobudza działalność serca i nerwów, jako przyprawa dobra do tłustych ryb i takich mięs.
Seler. Użyty wewnętrznie działa podobnie jak pietruszka, moczopędnie, napotnie i trawiennie, ale użyty zewnętrznie w okładach i kąpielach ma działanie rozgrzewające, bardzo cenne w chorobach artretycznych i reumatycznych. Korzeń selera dostarcza nam: prowit. A-0,11 mg, B1 - 0,26 mg, B2-0,51 mg, B6- 1,46 mg, B7 - 55,4 mg, PP - 6,57 mg i C - 60,2 mg. Nać selera ma równie bogaty wachlarz witamin, z czego prosty wniosek, że zarówno korzeń, jak i nać lepiej jadać na surowo, a nie wygotowywać w rosole.
Pomarańcza. Skórka ma działanie trawienne, dostarcza witamin B i C. Dobrze myć gorącą wodą przed zdjęciem skórki do celów konsumpcyjnych.
Szałwia. Liść ma działanie trawienne, wzmacniające, przeciwcukrzycowe, bakteriobójcze, przeciwzapalne i ściągające. Suchy liść sproszkowany dodajemy do dziczyzny, drobiu, ryb, nadzienia, zup fasolowych, pomidorowych, jarzynowych itp.
Śliwki „węgierki”. Mają znakomite działanie trawienne, rozwalniające, szczególnie gdy są ususzone. Świeże dostarczają witamin: A - 1,43 mg, B1 - 0,66 mg, B2 - 0,36 mg, B6-0,42 mg, B5 - 1,22 mg, PP - 4,6 mg i C - 56,0 mg. Uwolnione z pestek rozmoczone śliwki dodajemy do fasoli pod koniec gotowania, co nas zabezpieczy przed wzdymającym niekiedy działaniu fasoli, zjedzonej bez takiego dodatku. Poza tym suszone śliwki można dodawać do każdego sosu mięsnego i bigosu pod koniec gotowania.
Tarnina. Dziś już chyba nigdzie nie używana, jako dodatek do win, wódek i likierów działa przeciwzapalnie, dezynfekcyjnie i przeciwbiegunkowe.


Tymianek. Pobudza działanie żołądka, serca i nerek, działa wykrztuśnie, przeciw-skurczowo i ściągające. Ziele można dodawać wszędzie, gdzie stosuje się inne dodatki zielone, a więc do rosołu, bulionu, sosów mięsnych itp.
Czytając powyższe nietrudno zauważyć, że zostały pominięte:
Goździki. Działają: odmładzające, antyseptycznie, uspokajająco i rozgrzewające.
Pieprz. Pobudza trawienie. Trzeba dawkować.
Cynamon. Antyseptyczny, odmładza.
Wanilia. Ma właściwości silnie smakowe.
Ziele angielskie. Wzmacnia żołądek.
Imbir. Odmładza, wzmacnia apetyt, wiatropędny.
Liść bobkowy. Moczopędny, wzmacnia żołądek.
Gałka muszkatołowa. Ułatwia trawienie tłuszczów, wzmacnia żołądek.
Czubryca. Ułatwia trawienie białek.
Szafran. Pobudza apetyt.
Biedrzeniec. Pobudza działanie gruczołów wydzielania wewnętrznego.
Kurkuma i inne. Dzisiaj mniej stosowane, choć należą do tradycji polskiej kuchni.
Były sławne i drogie (import). Ale możemy bez żalu odstąpić od omawiania ich zalet, bo mamy pod dostatkiem własnych, krajowych przypraw, wystarczy tylko je znać i wiedzieć, jakie ogromne znaczenie mają dla naszego zdrowia oraz pamiętać, iż monotonne wyżywienie na równi ze złym trawieniem prowadzą do bardzo wielu chorób, których leczenie jest znacznie bardziej trudne, aniżeli na przykład zwykłych spraw zakaźnych, którym potrafią zaradzić antybiotyki czy chemiczne środki „szybkiego działania”.

Źródło Dr Jadwiga Górnicka

1 komentarz: