piątek, 17 stycznia 2014

Medyczna bomba: zatrzymać Alzheimera

Uczeni zablokowali mechanizm, który prowadzi do niszczeniu komórek nerwowych w chorobach neurodegeneracyjnych. To może być punkt zwrotny w leczeniu alzheimera.


 Jeszcze wiele pracy przed badaczami, zanim na podstawie tego odkrycia powstanie użyteczny lek, ale jeśli to się uda, to będzie to medyczna bomba.

Profesor Roger Morris z King's College London komentował dla BBC: - Spodziewam się, że to odkrycie zostanie ocenione przez historię jako punkt zwrotny w poszukiwaniu leku na chorobę Alzheimera. Jestem bardzo podekscytowany. Wreszcie mamy pierwszy dowód - pochodzący od żywych zwierząt - na to, że da się opóźnić proces choroby neurodegeneracyjnej lub nawet go zatrzymać. Świat nie zmieni się od tego natychmiast, ale to badanie jest przełomowe.

Odkrycia dokonał zespół Brytyjczyków z uniwersytetu w Leicester. Naukowcy, szukając sposobu na nowatorską terapię, skupili się na naturalnych mechanizmach obrony, które są "wbudowane" w nasze komórki, także nerwowe w mózgu.

Na czym ta obrona polega? Kiedy wirusy atakują komórki, wnikają do ich wnętrza i wykorzystują komórkową maszynerię do produkcji białek, żeby tworzyć własne proteiny. Same tego nie potrafią. Komórki mają więc wbudowany specjalny "program", który ma zapobiec takiemu wyzyskowi.

Reagują natychmiast - na wszelki wypadek po prostu wyłączają produkcję niemal wszystkich nowych białek w komórce, zarówno tych wirusowych, jak i... własnych. W ten sposób zapobiegają namnażaniu się wirusa i jego rozprzestrzenianiu się. Dają czas układowi odpornościowemu na kontratak. A po jakimś czasie wszystko wraca do normy - komórka na nowo uruchamia taśmę produkcyjną do robienia białek.

Podobną taktykę obronną przyjmują komórki w walce z różnymi chorobami niszczącymi tkankę mózgu, czyli np. chorobą Alzheimera, Parkinsona, taupatią, stwardnieniem rozsianym czy chorobą Huntingtona. Podczas rozwoju tych schorzeń powstają m.in. białka, które są nieprawidłowo złożone (białko, by dobrze spełniać swoją funkcję, musi zwinąć się w odpowiedni kłębek - przyjąć konkretną formę przestrzenną). W taupatii powstaje patologiczne białko tau, w chorobach prionowych - białka prionowe, w przypadku choroby Alzheimera jest to b-amyloid, a choroby Parkinsona - a-synukleina.

Nagromadzenie się takich patologicznych białek jest toksyczne dla komórek nerwowych. Uruchamiają więc one tę samą ścieżkę obrony jak wobec wirusów. Blokują produkcję swych białek. Problem polega na tym, że inaczej niż w przypadku wirusów tu blokada taśmy produkcyjnej się przedłuża.

Komórka wstrzymuje własne procesy, a w konsekwencji dosłownie zagładza się na śmierć. To jest bezpośrednią przyczyną degeneracji neuronów w wymienionych chorobach. Komórki zarówno w mózgu, jak i w rdzeniu kręgowym umierają, a człowiek traci funkcje poznawcze, ma kłopoty z poruszaniem się, w końcu także umiera. Neurony trudno zregenerować, wiec wpływ choroby jest dewastujący.

Na czym polega odkrycie? Uczonym z Leicester udało się zakłócić ten proces "włączania" przez komórki naturalnej obrony w odpowiedzi na wadliwe białka.

Badania dotyczyły dwóch grup gryzoni. Wszystkie zwierzęta miały początki neurodegeneracyjnej choroby prionowej. Te, którym nie podano eksperymentalnego związku o nazwie GSK2606414 (inhibitor kinazy PERK), z czasem zaczęły mieć problemy z pamięcią i poruszaniem się. Nie mogły się np. same przekręcić z pleców na brzuch. Po 12 tygodniach ubytek neuronów doprowadzał je do śmierci. Natomiast gryzonie, którym doustnie podawano GSK2606414, nie miały żadnych (!) objawów klinicznych choroby.

Kierująca badaniami prof. Giovanna Mallucci wyjaśniała BBC: - Myszy miały się zupełnie dobrze, były zdrowe. To niewiarygodne!

Niewiarygodnie rzadko zdarza się także, by nakłonić z natury ostrożnych uczonych do nazywania wyników badań na myszach zwrotnym punktem w leczeniu ludzi. Testy są na bardzo wczesnym etapie, nie dotyczą ludzi, na dokładkę badano chorobę prionową, a nie mysi odpowiednik alzheimera. Skąd więc to podniecenie?

Przede wszystkim to pierwszy w historii nauki przypadek, kiedy udało się całkowicie zatrzymać jakąkolwiek chorobę neurodegradacyjną. Nie ma wątpliwości, że do podobnych badań wezmą się teraz dziesiątki naukowców i laboratoriów na świecie. Jaka firma nie chciałaby mieć w swoim asortymencie leku na chorobę Alzheimera?

Poza tym proces, który udało się zablokować uczonym, to zjawisko uniwersalne, zatem istnieje szansa na leczenie tą metodą różnych chorób neurodegeneracyjnych.

Problemem są oczywiście efekty uboczne stosowania środka. Okazało się, że wpływa on także na trzustkę, co powoduje, że u myszy rozwijają się objawy umiarkowanej cukrzycy. Zwierzęta tracą na wadze. Choć autorzy pracy podkreślają, że zarówno cukrzyca, jak i spadek wagi nie są nasilone, a zwierzęta są w dobrej formie, to jednak u ludzi lek musi działać tylko na mózg. Tym bardziej że zapewne będzie brany przez pacjentów latami.

- Tego związku nie zastosujemy u ludzi, ale teraz przynajmniej już wiemy, nad czym mamy pracować, by stworzyć terapie odpowiednie dla człowieka. To świetny początek - tłumaczy prof. Mallucci.

Jej laboratorium testuje już nowy środek na myszach z innymi chorobami neurodegradacyjnymi, ale na razie nie ma żadnych wieści, czy ta kuracja także w tym przypadku działa.

Badania opublikowało "Science Translational Medicine".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz